Oprawa muzyczna ślubu

01/01/2021 Oprawa muzyczna ślubu

Kwiaty, świece i dywan , to najczęściej widywana w kościele dekoracja ślubu. A co z muzyką? W końcu ona również zdobi tę ważną ceremonię – budzi emocje, wnosi nastrój, wzrusza i kruszy serca. Nade wszystko jednak dodaje fasonu i pozwala wręcz duchowo przeżyć chwile zaślubin. O tym, że warto dla siebie i gości wyjść poza muzykę organową, rozmawiamy z Jakubem Samcem, wokalistą.

Brzmienie w pustej przestrzeni, a zdarzają się olbrzymie świątynie na Podkarpaciu, znacznie różni się od tego w studiu nagrań…

Trudność śpiewania w różnych miejscach zależy głównie od przygotowania, nastawienia i zorientowania na cel. Niektóre kościoły rzeczywiście są wymagające, a to dlatego, że panuje w nich rożna akustyka, co wymaga niekiedy dodatkowej pracy. Zależy mi na tym, aby występ brzmiał jak najlepiej, dlatego też, kiedy jest to tylko możliwe, stosuje własne nagłośnienie. Dzięki niemu mogę zapanować nad brzmieniem i jakością dźwięku, odpowiednio ustawić go do panujących warunków.

A co kiedy kościół jest na tyle mały, że dodatkowe wyposażenie nie wchodzi w grę?

Wówczas skupiam się na tym, aby ustawić wszystko tak żeby każdy instrument i wokal był na odpowiednim poziomie, aby w ogólnym odbiorze wszystko było słyszalne, harmonijne i przyjemne dla ucha.

 

Skoro jesteśmy w tym miejscu, powiedz, który kościół: mały czy duży, bardziej nadaje się do wynajęcia muzyków i wokalisty?

Tak naprawdę każdy z nich, choć oba mają swoją specyfikę. Duże kościoły cechuje lepsza akustyka. Dźwięk niesie się po całej przestrzeni, co potęguję wrażenia akustyczne i dodaje mocy wydarzeniom, którym śpiew towarzyszy. Duże kościoły maskują także drobne nieczystości w wyśpiewywanych dźwiękach, co znacznie poprawia słuchającym odbiór. Małe kościoły tego nie mają. W nich trzeba być skoncentrowanym i precyzyjnym, bo nieczysty dźwięk będzie słyszalny nawet dla niewprawionego ucha. Są jednak plusy takich miejsc. Mały kościół to mniejszy dystans, większa bliskość. To w nich można dostrzega emocje na twarzy wokalisty czy skupienie instrumentalistów. To tworzy więź, bardziej intymny świat. Wspomnienia są wyraźniejsze.

Porozmawiajmy o muzyce, czyli o instrumentach. Które z nich dobrze brzmią podczas ślubu?

Moim zdaniem najlepiej brzmią podstawowe instrumenty, takie jak pianino, skrzypce czy gitara. Idealnie, kiedy grają wszystkie naraz. Dzięki takiemu połączeniu możemy stworzyć bardzo rozmaite i bogate w dźwięki aranżacje, które stworzą niemal ,,magiczny” klimat, daleki od tego, który oferują organy.

Zatem organy są dziś passe?

Tego nie powiedziałem. Uważam natomiast i liczę na to, że zgodzisz się ze mną, że podczas tak ważnej i podniosłej uroczystości jaką jest ślub, warto zadbać o to, żeby ceremonia wyróżniała się nie tylko ozdobami w kościele, ale także muzyką. Nasi rodzice, rodzeństwo, dalsza rodzina, przyjaciele i wszyscy goście na pewno lepiej zapamiętają ten wzruszający moment, kiedy oprawa muzyczna będzie dodatkową dekoracją, ubogaceniem całości. Ceremonia zyskuje wówczas inny wymiar.

 

Pianino, skrzypce i gitara, to połączenie idealne. Co radzisz, kiedy nie znajdziemy 3 muzyków, które instrumenty wybrać?

Wówczas warto postawić na pianino i skrzypce. Uważam, że to najlepsze i najpiękniejsze rozwiązanie.

Przejdźmy do repertuaru. Nie każdy utwór można grać w kościołach, ale ile można słuchać „Hallalujah” Cohena?

Kwestia repertuaru stała się obecnie dość problematyczna. Wiele utworów jest ,,zakazanych”, wiele utworów podobno nie wypada, choć to kwestia zależna przede wszystkim od księdza. Hallelujah Leonarda Cohena to utwór, który rzeczywiście jest dość osłuchany i znany chyba każdemu, jednak wciąż ma w sobie coś, co porusza. Odpowiednia interpretacja może sprawić, że mimo popularności samego utworu wykonanie będzie interesujące.

Czy zatem mógłbyś zaproponować kilka przykładowych utworów?

Jest bardzo dużo popularnych utworów, do których powstały ,,ślubne” teksty i jeśli mam na to zgodę, to staram się właśnie takimi utworami ubogacać uroczystość. Przykładem niech będzie utwór ,,You raise me up” z polskimi ślubnymi słowami.

Jak pracujesz, tzn. jak przygotowujesz się do występu? Co uzgadniasz z młodą parą? I o co ona musi zapytać Ciebie żeby każdy był zadowolony? W których momentach mszy grasz skonsultowane z parą młodą utwory?

Zaczynam od ustalenia potrzeb pary młodej, czyli odpowiedzi na pytania ile i jakie utwory życzą sobie żebym wykonał. Dobór repertuaru jest kluczowy, dlatego pomagam sugerując odpowiednie kompozycje. Liczy się efekt, a ten ma być jak najlepszy. To ile utworów wykonam zależy zawsze od młodej pary. Po tym etapie przychodzi moment konsultacji naszej listy z księdzem, bo nie każdy utwór można zagrać w każdym kościele. Ten krok daje nam czas na ewentualne zmiany. Jeżeli lista przeszła akceptacje, wtedy zaczynam przygotowywać się do występu, czyli dobieram odpowiednie tonacje, wymyślam aranżacje na konkretne instrumenty, a potem próba i śpiewam na ślubie.

 

Na koniec koszty. Ile trzeba zapłacić za oprawę muzyczną ślubu kościelnego, cywilnego, humanistycznego? I od to czego zależy?

Koszty to sprawa indywidualna. Na cenę wpływa jakość i poziom wykonania, doświadczenie muzyków oraz ilość użytych muzyków… Profesjonalna oprawa, licząca min. 3 osoby, to koszt w okolicach 500-1000 zł.

Na ile wcześniej para młoda musi rezerwować termin?

Najlepiej min. 6 miesięcy przed datą ślubu. Taki czas daje komfort obu stronom. Mamy też czas na przygotowanie repertuaru, aranżacji, konsultacje w kościele.

Fot. Archwium własne – Jakub Samiec

Jakub Samiec – wokalista, skrzypek oraz gitarzysta. Z sukcesem śpiewa od kilku lat, co potwierdzają autorskie utwory na jego koncie.

Kontakt:
www.facebook.com/jakub-samiec
www.instagram.com/jakub_samiec
www.youtube.com/jakub_samiec