Elegancki film ślubny
Kamila i Marcin
Kazania ślubne przybierają rozmaite formy. Niektóre z nich mają moc inspiracji, wnosząc energię i radość w serca słuchaczy. Inne skupiają się na przekazywaniu istotnych zasad miłości i małżeństwa, stanowiąc fundament dla budowania wspólnej przyszłości. Zdarzają się również kazania, które działają wysoko kojąco na zgromadzonych, zwiększając ich ogólne poczucie błogostanu (wiecie doskonale co mamy na myśli ;)). Jednak najcenniejsze są te słowa, które na trwałe zapisują się w naszej pamięci, stając się niezapomnianym echem tego wyjątkowego dnia. Kamila i Marcin mieli to szczęście, że trafili właśnie na takie kazanie – pełne refleksji i głębi, które naszym zdaniem pozostanie z nimi na zawsze.
Ślub i wesele w Sanoku. Od rana leje jak z cebra mimo, że jest to jeden z dwóch najcieplejszych miesięcy w roku. Jedziemy z Rzeszowa i praktycznie ze sobą nie rozmawiamy. Czas upływa nam w ciszy i rozmyślaniach. Podjeżdżając pod Kościół wycieraczki już chodzą na maksa (akurat teraz kiedy całą elektronikę musimy przenieść do środka). W takich sytuacjach korzystamy z bardzo dużego parasola. W przedsionku natrafiamy na tłum gości, oczekujący już na Parę Młodą. Po dwóch takich kursach instalujemy się z naszym sprzętem przy ołtarzu.
To dla nas specyficzny reportaż – pierwszy raz rozpoczynamy film od ceremonii zaślubin. Para Młoda przygotowania do ślubu postanowiła celebrować w intymnej, rodzinnej atmosferze. Filmujemy więc ujęcia do rozpoczęcia materiału i nagle zjawiają się Młodzi. Witamy się zdawkowo i nie rezygnujemy z gromadzenia materiału na początek filmu, gdyż wydarzenia zdecydowanie nabierają tempa – goście wstają, Ksiądz wchodzi na ołtarz…
Deszcz nie milknie, słychać go wyraźnie wewnątrz świątyni. Ciepłe światła dodają uroku i sprawiają wrażenie godzin wieczornych, choć tak naprawdę jest środek dnia. Ksiądz rozpoczyna: “Drodzy Nowożeńcy, kiedyś napisał do mnie młody mężczyzna…” i to wszystko co działo się już później Kamila i Marcin zapisane mają nie tylko w pamięci, ale i w swoim reportażu ślubnym.
Dalej sytuacja się zmienia, jakby ktoś przeniósł nas do innego rozdziału i w drodze na salę weselną wychodzi słońce, a niebo się rozpogadza. Zabawa trwa w najlepsze, uśmiechy nie znikają z twarzy, a my zdobywamy kolejny, wyjątkowy materiał.